Heaven Uni37

Forum sojuszu Heaven Uni37

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Komputery

Ogłoszenie

Drobne info od administracji
Wszelkie pomysły na temat forum proszę pisać na PW - będzie łatwiej ...

REJESTRACJA ! ! !
1 - zarejestruj się! Nick ten sam co na OGame!
2 - odbierz maila z "hasłem aktywacyjnym"
3 - zaloguj się i NAPISZ do Drakevern`a lub LongShot`a PW tu na forum (dodamy Cię do odpowiedniej grupy)

Z góry dziękuję za współpracę
Wasza
Administracja

#1 2007-04-12 23:13:33

gozerian

King of Heaven

Zarejestrowany: 2007-01-26
Posty: 156

Pomoc z innego świata: Gracze OGame pomagają sparaliżowanemu Mirkowi

dostałem to disaj od znajomego    ktory tesz  gra w ogame   

NaszeMiasto.pl > Katowice > Lokalne > Pomoc z innego świata: Gracze OGame pomagają...
Zobacz: Poprzedni | Wszystkie | Następny
Dziennik Zachodni
Pomoc z innego świata: Gracze OGame pomagają sparaliżowanemu Mirkowi
07.04.2007
Grzegorz (z lewej) pierwszy zainteresował się sytuacją Mirka. Teraz nazywa go przyjacielem.

W internetowe OGame gra ponad 300 tysięcy Polaków. Wszyscy są w niej galaktycznymi zdobywcami; poznają wszechświat, zawierają sojusze i ekonomiczne przyjaźnie. Ale w realnym życiu prawie nic o sobie nie wiedzą, znają tylko swoje pseudonimy. Sparaliżowany Mirek Pocielej z Chełma Śląskiego to zmienił. Dla niego gracze zeszli z gwiazd i pośpieszyli do jednego z nich z konkretną pomocą.
Mirek marzy o operacji, która pozwoli mu usiąść na wózku inwalidzkim. Czekając na zmianę losu, gra w Ogame.

- Mirek ściągnął nas na ziemię - przyznaje Grzegorz Jędrak z Katowic. To on pierwszy zainteresował się losem Bachusa-Mirka, świetnego gracza, który zawiadomił ogamowiczów, że się wycofuje. Grzegorz koniecznie chciał się dowiedzieć, dlaczego. I Mirek wyjaśnił, że jest niepełnosprawny, a jego stan zdrowia stale się pogarsza. Gdy miał 16 lat złamał kręgosłup w wypadku, ale poruszał się na wózku inwalidzkim. Nastąpiły jednak powikłania i dzisiaj Mirek nie może nawet usiąść. Musi leżeć. Światem 23-letniego mężczyzny są cztery ściany pokoju.

Ale Mirek nadzieję znalazł tam, gdzie jej się nie spodziewał - w swojej internetowej galaktyce. Najpierw przyjechał do niego Grzegorz, potem był już najazd innych ogamowiczów. Dzięki Mirkowi przekonali się, że taka przyjaźń jest cenniejsza niż wirtualne sojusze w najciekawszej nawet grze. I postanowili mu pomóc. Sprezentowali mu laptopa, energicznie szukają pieniędzy na potrzebną Mirkowi operację.

W tej kosmicznej przestrzeni aż roi się od planet, księżyców, pojazdów międzygalaktycznych i zdobywców, którzy chcą poznać wszechświat. Mirek, który internautom znany jest jako Bachus, należy do najlepszych eksploratorów. Rozwija swoje światy, handluje surowcami, zawiera sojusze, odpiera ataki wrogów. Błyskawicznie pokonuje odległości między gwiazdami. Razem z nim w Ogame gra ponad 4 tysiące Polaków.

W prawdziwym życiu Mirek nie zrobi ani jednego kroku, nawet nie podniesie się z łóżka. Po wypadku spowodowanym głupim, szczeniackim wybrykiem, jest sparaliżowany, choroba stawu biodrowego, która nie pozwala mu usiąść, skazuje go na cztery ściany. Dzisiaj ma 23 lata, od siedmiu lat jest całkowicie zdany na innych.

Pewnego dnia wydarzyło się coś wyjątkowego. Dwa światy, ten wirtualny i rzeczywisty, przeniknęły się i spotkały. Kosmiczni poszukiwacze zorientowali się, że jeden z nich potrzebuje wsparcia. Tyle że w prawdziwym życiu.

W różnych światach

Ogame to międzynarodowa bezpłatna gra strategiczna, kilka lat temu wymyślona w Niemczech. W Polsce pojawiła się dwa lata temu i natychmiast osiągnęła wielki sukces. Wymaga stałej uwagi, bo dłuższa nieobecność w sieci powoduje utratę galaktycznego majątku. Gra toczy się na całym świecie przez całą dobę w różnych światach, czyli na różnych uniwersach, nawet wtedy, kiedy gracz nie jest zalogowany. Bitwy, zawiązywanie sojuszy, zasiedlanie nowych planet może trwać latami.

- Mamy tylko pseudonimy, nikt nie musi się sobie przedstawiać, nikt nie wie, kto co robi w realnym życiu. Mirek to jest Bachus - wyjaśnia Grzegorz Jędrak z Katowic, jeden z długoletnich graczy.

Czasem jednak grający chcą się poznać, wtedy zaczynają się indywidualne rozmowy na forum i na różnych portalach. Okazuje się, że wiek grających mieści się w granicach od 14 do 60 lat. Są wśród nich uczniowie, policjanci, lekarze, inżynierowie, żołnierze, kontrolerzy lotów, piekarze, dziennikarze. Nie brakuje chyba przedstawicieli żadnego zawodu.

- Przekonaliśmy się o tym, gdy doszło do wspólnego wyjazdu naszego uniwersum. Kwaterę nad morzem przygotował nam policjant. Jesteśmy z różnych miast, mamy różne wykształcenie, ale dogadujemy się świetnie - dodaje Grzegorz.

Ściągnięci na ziemię

Sam Grzegorz jest byłym wojskowym. Po ciężkim wypadku przeszedł na rentę i wtedy zainteresował się Ogame, jeszcze w niemieckiej wersji. Skomplikowana gra fascynuje go, bo pozwala myśleć. W dodatku należy w niej ściśle przestrzegać logicznych i etycznych zasad. Kto łamie prawo, jest zbyt agresywny, nieuczciwy, używa na forum poniżającego innych słownictwa - trafia pod pręgierz. Może być nawet całkowicie wykluczony z gry.

Ale Grzegorz nie ukrywa, że Ogame uzależnia. Tutaj każdy jest międzygalaktycznym imperatorem, który przez różne strategie, kombinacje i pomysły zwiększa strefy wpływów. Zaczyna od jednej własnej planety, potem zdobywa kolejne; trzeba je rozwijać i bronić ich. Dlatego przed komputerem należy pojawiać się o stałych porach. Problemy wszechświata zajmują bardziej niż prozaiczne, życiowe sprawy.

- Ale nie do końca. Mirek ściągnął nas z kosmosu na ziemię - zaznacza Grzegorz.

Mirek swoje pierwsze planety nazywał pięknie jak klejnoty, na przykład Szafir, Jaspis. Romantycznie, chociaż gra nie jest wcale sentymentalna. Zaufanie do pozostałych graczy jest mocno ograniczone. Grzegorz swoje planety nazywał więc tak jak miasta na Ziemi, w których toczą się wojny.

Bachus nie może grać

- Wszyscy zauważyli, że wśród nas wyróżnia się Bachus, był jednym z najlepszych graczy. Podejmował trafne decyzje, grał etycznie, prześcigał innych. Słowem, talent strategiczny. Dobrze się z nim współpracowało. Dlatego nie mogliśmy uwierzyć, że się wycofuje. Kiedyś podał taką informację na forum - opowiada Grzegorz.

Właśnie Grzegorz koniecznie chciał się dowiedzieć, dlaczego. Gracze z Ogame nie są wylewni i nie opowiadają o swoim życiu osobistym, ale Bachus z prostotą odpowiedział, że po wypadku jest niepełnosprawny i czeka go szpital. A potem chyba już nie wróci do gry.

Prawda była zaskoczeniem. Mirek jest sparaliżowany, a jego realny świat coraz bardziej się zawężał. Mieszka w Chełmie Śląskim, dużej wsi z widokiem na Smutną Górę. Młodzi stąd uciekają. Koledzy zapomnieli o chorym kumplu, przestali go odwiedzać.

- Co gorsza, nastąpiło skostnienie biodra. Mirek nie może usiąść. Lekarze nie chcą go operować, bo organizm Mirka jest osłabiony, w szpitalu zakaził się gronkowcem. Spisali go już na straty. Grozi mu zamknięcie w czterech ścianach - mówi Grzegorz.

Im bardziej Mirek tracił nadzieję na samodzielność, z tym większą pasją zdobywał nowe światy w kosmicznej Ogame. Ale i ta radość mogła się skończyć, bo jego komputer wysiadał. Na nowy nie było go stać.

Podróż w "real"

Grzegorz wsiadł w autobus i pojechał do Chełma Śląskiego. Zobaczył skromny dom, niemłodych rodziców Bachusa. Mirek leży w małym pokoiku, obrócony na brzuch patrzy w ekran komputera. Stara się trzymać formę. Świetny, z poczuciem humoru, inteligentny młody mężczyzna.

- Nie miałem pojęcia, że jest w tak trudnej sytuacji - przyznaje Grzegorz.

Ale pierwsze spotkanie wcale nie było przygnębiające, nie mogli się nagadać. Grzegorz przesiedział u niego kilka godzin. Nie znali się dobrze, tylko z kosmicznych podróży w internecie. Jednak łączyło ich również to, że wiedzieli, co to znaczy choroba.

- Mirek zachowywał w tym wszystkim wielką godność. Ale mnie przeraziło, że losem Mirka przestały się interesować różne instytucje, ci co powinni pomagać, machnęli na niego ręką - dodaje Grzegorz. - Ze szpitali wychodził w coraz gorszym stanie. Zachorował na zwapnienie stawów, nie chcą się zginać. Po czterech latach poruszania się na wózku trafił na łóżko. I nikt nie chce podjąć się operacji, nikt nie chce mu pomóc. Nie mogę tego zrozumieć. To nieludzkie.

Mirek potrzebował komputera. Do nowego mógł dopłacić PFRON zgodnie z programem PEGAZ. Grzegorz obiecał, że zajmie się formalnościami.

- Przekonałem się, co musi czuć Mirek. W PFRON usłyszałem, że żadnej dopłaty do komputera nie będzie, bo Mirek ma zdrowe ręce. A to podobno decyduje o dopłatach. I nikogo nie obchodzi, że jest przykuty do łóżka, nie może nawet usiąść, zgiąć się. Czy w takim położeniu może pracować? Chciałby, ale jak? - denerwuje się Grzegorz. Jego zdaniem o losie Mirka decydują też bezduszne przepisy, które nawet nie przewidziały takiej sytuacji, w jakiej jest Mirek.

- On po prostu dla urzędników nie istnieje - oburza się przyjaciel.

Wtedy zareagowali sojusznicy z Ogame. Podjęli akcję - pomoc Bachusowi. Czuwał nad nią Grzegorz. I chociaż zupełnie się tego nie spodziewał, Mirek szybko dostał od nich laptopa. Teraz ze światem realnym i wirtualnym ma kontakt nawet w szpitalu.

Trzeba mieć sojuszników

Do Chełma zaczęli przyjeżdżać inni gracze Ogame. To już niemal zwyczaj. Siedzą, gadają z Mirkiem, omawiają różne strategie w grze, ale też opowiadają o swoim życiu. Sojusze są mocniejsze, bo oparte na prawdziwym życiu.

- Bachus jest jednym z nas, nie możemy go opuścić - wyjaśnia gracz o pseudonimie Maćko. W prawdziwym życiu jest kontrolerem ruchu naziemnego na warszawskim lotnisku Okęcie, i uprawia żeglarstwo. To dzięki niemu i innemu internaucie o pseudonimie Klozet, Mirek dostał laptopa.

Mirek nie sądził, że o jego sytuacji dowiedzą się inni gracze, że zobaczy ich na własne oczy. Szykował się raczej na samotność, czasem czuł, że brakuje mu sił do walki z własnym organizmem, losem. Przyszłość? Wolał planować perspektywy swoich planet w Ogame; jego własne jutro go przerażało.

- Miałem 16 lat, gdy doszło do wypadku. Jak miałem uwierzyć, że nigdy nie będę biegał? Dwa lata godziłem się z tym, że będę niepełnosprawny, skazany na wózek. Ale okazało się, że to jeszcze nie koniec. Kiedy jeździłem na wózku, uczyłem się w liceum integracyjnym ojców salezjanów w Piekarach Śląskich. Myślę teraz, że to były dobre czasy, uwierzyłem, że sobie poradzę, coś osiągnę - zamyśla się Mirek.

Potem przytrafiło się zapalenie stawu biodrowego. Komplikacje, szpital, zakażenie gronkowcem. Dla służby zdrowia jest problemem, bo operacja jest ryzykowna. Szpital w Piekarach Śląskich już mu odmówił leczenia. Pewnego dnia odwieziono go do domu; został w swoim pokoju, w czterech ścianach, na zwykłej leżance. Rodzina nie wie już, jak mu pomóc.

- Teraz wykluczony jest nawet wózek. Zostaje mi tylko łóżko. Trudno być optymistą, chociaż się staram - wyznaje Mirek.

Ma jednak większą nadzieję niż przedtem, bo kosmiczna przestrzeń stała się cieplejsza. Już wiadomo, kto kryje się za jakim pseudonimem. Na kogo można liczyć.

Niech zaszaleje

Gracze z Ogame wiążą z Mirkiem ambitne plany.

- Zdobywamy kosmos, więc co to dla nas załatwić Mirkowi operację, a potem posadzić go na wózku i zabrać na nasz zlot. A tam już wszystko zależy od niego, niech szaleje - żartuje Grzegorz. I dodaje poważnie: - Przecież wśród nas zawiązują się nie tylko przyjaźnie. Są też miłości, małżeństwa. Oby Mirek miał takie życie, że podróż na planetę Szafir nie będzie dla niego tak ciekawa, jak codzienność w zwykłym dniu.


Pomagamy!

DZ postara się pomóc Mirkowi (Bachusowi) w doprowadzeniu do operacji stawów biodrowych. Czytelnicy, którzy chcieliby mu udzielić wsparcia mogą pisać na adres mailowy red. Grażyny Kuźnik: g.kuznik@dz.com.pl lub zadzwonić w najbliższy wtorek pod nr tel. 032 358 21 32.

Do Mirka można napisać na adres mailowy: bachus_84@go2.pl


Ogame - moc kreacji

Scenariusz i założenia gry są stosunkowo proste i przypominają większość gier strategicznych. Gracz ma za zadanie zbudować własne imperium. Sam wybiera strategię rozbudowy. Sam decyduje czy będzie inwestował w naukę, co daje szanse na zbrojenia, czy w pozyskiwanie surowców i handel nimi.
Zobacz także:
Mirek z planety Przyjaźń
Mirek będzie miał konto

Zaczyna się zawsze od jednej planety. W miarę rozwoju własnej cywilizacji można rozpocząć kolonizację sąsiednich planet. Gra toczy się stosunkowo leniwym rytmem. Nie wymaga celnej ręki i szybkich palców na klawiaturze. Wymaga za to myślenia strategicznego. Samotny gracz jest skazany na niepowodzenie. Dopiero w sojuszach z innymi może liczyć na sukces. A do wiązania i współpracy sojuszy trzeba nie tylko zdolności gracza, ale realnej dyplomacji i umiejętności przywódczych.
Grażyna Kuźnik  -  Dziennik Zachodni
Zobacz: Poprzedni | Wszystkie | Następny
Zobacz opinie (187) Wyślij znajomemu Drukuj
Wasze opinie (187)
Uni 1 ...Bladie (gość) 2007-04-12 22:45 niesaowita sprawa choc sam sie przkonalem ze sa tu sami zyczliwi i naprawde ciekawi ludzie #maj sie...
3maj sie ... ...spooky (gość) 2007-04-12 20:58 Bedzie dobrze, oby wszystko sie udalo. Pozdrowienia z uni11.org i uni1.br
Powracaj do zdrowia ...mazurek z 16U (gość) 2007-04-12 19:18 Zycze ci powrotu do zdrowia i wytrwalości. Ogame jest z toba
Mirek 3maj sie ...rom3k (gość) 2007-04-12 18:22 no witam pozdrawiam Ciebie jakos Cie nie kojarze bo ja sie uwolnilem od ogame pozdrawiam i zycze...
Uni3 jest z Tobą ) ...dominator_u3 (gość) 2007-04-12 17:13 Uni 3 jest z Tobą ) Życzę Ci abyś wierzył w siebie. 3maj się )
Dodaj swoją opinię Pokaż wszystkie
Wiadomości na email
Wpisz swój adres, jesli chcesz dostawać wiadomości e-mailem.
Zamów

prosze o szczere  wypowiedzi

Offline

 

#2 2007-04-13 23:00:35

marcin1991

Niebiański weteran

8697818
Zarejestrowany: 2006-10-20
Posty: 99

Re: Pomoc z innego świata: Gracze OGame pomagają sparaliżowanemu Mirkowi

coś nieprawdopodobnego :!: Z komputera do reala - to się nazywa naprawdę zgrany sojusz dla którego nie liczą się tylko pkt lecz sami ludzie.

Czytając tak zacząłem się zastanawiać i doszedłem do wniosku....że sojusz, który został opisany, (nawet nie wiem jak to określić) ale jest pod względem atmosfery podobny do naszego, również dużo rozmowy na forum, czacie itp.

Jednym słowem..jeszcze troszkę a również staniemy się tak genialnym sojuszem jak ten opisany wyżej... jeżeli takiego nie odczuwacie...przeczytajcie jeszcze raz ten artykuł i spróbujcie znaleźć wiele cech współnych z naszym sojuszem, wtedy zrozumiecie o czy mówię

pozdrawiam
marcin

Offline

 

#3 2007-04-14 01:41:24

PrzemcioWRC

King of Heaven

Zarejestrowany: 2007-02-04
Posty: 165

Re: Pomoc z innego świata: Gracze OGame pomagają sparaliżowanemu Mirkowi

Przeczytałem i mam nad czym myśleć =(.....


Wrogowie są słabi technicznie. . . Na spokojnie. . .

http://r2.fodey.com/1bad8045c040948b9a476cef2cfc9a671.1.gif

Offline

 

#4 2007-04-15 00:01:33

Krisstofer

Gość na forum

Re: Pomoc z innego świata: Gracze OGame pomagają sparaliżowanemu Mirkowi

To po prostu nie zwykłe, przeczytałem całość i jestem wręcz oszołomiony, pomyśle na wakacjach żeby może się wybrać do ego ziomka i go odnaleźć i z nim chociaż pogadać, bo to niezwykły człowiek z niezwykłą  charyzmą, wiarą i psychą. Nie mogę uwierzyć że tak się trzyma, pomimo tylu przeciwności losu, i tylu przeciwieństw. Oby tak dalej Mirek, oby tak dalej, ja i mój sojusz jesteśmy z Tobą!!

 

#5 2007-04-17 11:40:46

LongShot

Guardian Angel

5906586
Call me!
Skąd: Łęczyca (k.Łodzi)
Zarejestrowany: 2006-09-03
Posty: 306

Re: Pomoc z innego świata: Gracze OGame pomagają sparaliżowanemu Mirkowi

Podoba mi sie taka inicjatywa pomocy dlatego wkleje tu kilka informacji dla chętnych


http://img223.imageshack.us/img223/338/pomocjo1.png




A tutaj przykład jak dokonać wpłaty




http://img407.imageshack.us/img407/4383/wzrprzelewunaboarddz7oy2.jpg


http://img391.imageshack.us/img391/9347/finalversionprzycfn7.png



The battle line is drawn I dare you to cross it
You better think twice before you mix it up with me
I won't back down I'll keep the fire burning
As hard as you try you're never gonna stop me now

Offline

 

#6 2007-04-18 20:28:16

czeejen

Niebiański weteran

7340504
Skąd: 2:311:9
Zarejestrowany: 2006-09-04
Posty: 123

Re: Pomoc z innego świata: Gracze OGame pomagają sparaliżowanemu Mirkowi

Ja już wpłaciłem pewna kwotę na Mirka. Bardzo podoba mi sie ta inicjatywa płacimy na WOŚP w sumie nie wiemy dla kogo idą te pieniądze. A tutaj płacimy na jednego z nas. Gorąco popieram takie akcje. Skoro nasze państwo w którym żyjemy jest tak nieudolnie zbudowane to może chociaż my pomożemy jednemu człowiekowi.

Pomóżmy Bachusowi jutro może to jednego z nas spotkać ( ale tego nikomu ) nie życzę.

A wszystkim wam życzę zdrowia aż do samej śmierci


Matka jest jedna i ma 163 pola :]

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.bso2d.pun.pl www.g087dca.pun.pl www.teamfortress2.pun.pl www.charmed.pun.pl www.piekielko.pun.pl